Złota godzina. Pojawia się dwa razy wciągu dnia. Określenie „godzina”
jest sporym nadużyciem, bo czas zależy od szerokości geograficznej. W Polsce
złota godzina trwa 40 minut. I jest to 40 minut po wschodzie słońca i 40 minut
przed zachodem słońca.
Jeśli chcecie dokładnie, dla swego miejsca pobytu złapać tę
chwilę, polecam poszperanie w Internecie. Z łatwością znaleźć można tzw kalkulator
złotej godziny. Czego to ludzie nie wymyślą:) Źródła podają też definicję błękitnej
godziny i magicznej godziny. Błękitna trwa kilkanaście minut – przed pierwszym
brzaskiem i przed zmierzchem. A owa magiczna jest sumą błękitnej i złotej. I
uwaga magiczna zamiennie nazywana bywa też złotą. Jasne prawda?
Zdjęcia powyżej i poniżej zrobiłam w złotej godzinie
wieczornej. Tym razem nie poczyniłam trudu wstania rano. Nie było na wsi mgieł
i rosa nie iskrzyła się na polach.
Trwa lato. Niech trwa!
Piękny nagłówek!
OdpowiedzUsuńI znów ciekawostki meteorologiczne i astronomiczne, aż nie wiem, po co chętniej tu wchodzę, po piękne zdjęcia czy fajne czytadła :)
Żywię nadzieję, że po jedno i drugie:) Choć wolałabym jednak, żeby były to zdjęcia :) ot tak właśnie:)))
Usuńładny kapelusz, ale poznać Cię można tylko po złotych włosach,
OdpowiedzUsuńświetne gęsi i pozostałe zdjęcia na "złoto"
Gęsi niczym semafory:)
UsuńMam całą serię zdjęć póz różnych. Zaczynam doceniać świat ptactwa w postaci gęsiej coraz bardziej jako modelki i modeli.
A seria powyższa to jeno wstęp do zdjęć z Sierpca, ze skansenu, gdzieśmy bawili przez weekend cały.
pozdrawiam Cię !!!
taaak, ta złota wieczorna jest wyjątkowa, pamiętam kiedyś, jak robiłam znajomym zdjęcia i ich twarze miały piękny, bursztynowy odcień...Ale o brzasku rzeczywiście jakby chwilę błękitu też zapamiętałam. Marzy mi się jeszcze takie wieczorne złoto - szczególnie teraz, gdy od kilku dni mamy pochmurno lub deszcz
OdpowiedzUsuńA tak. Dla Ciebie, do portretowania złota godzina jest najlepsza.
UsuńA mnie marzy się zakończenie poszukiwania błękitnego nieba. Podjęcie prób zdjęć w deszczu, w dni pochmurne. Trudno mi będzie. Bez cieni zdjęcia są takie płaskie ....
Pieknie jak zwykle u Ciebie, tym razem na zloto :)
OdpowiedzUsuńOkoliczności były fotogeniczne. A pora dnia uwydatniła ten urok:)
UsuńPięknie...jak z filmu.Mazowsze inny świat:)
OdpowiedzUsuńahaha:) pięknie to ujęłaś - dziękuję !
UsuńJak sielsko. Zdjęcia są cudowne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI sielsko u Ciebie i lokalnie pięknie ! Wystarczy rozejrzeć się wokół i już :)
Usuńpozdrawiam
Pięknie u Ciebie w tej wieczornej złotej godzinie ;) Jeśli szczęście dopisze, może niebawem ja pstryknę coś podczas złotej godziny porannej w otoczeniu pagórów... Dzięki Tobie wiem, że ten czas w ogóle tak jest nazywany ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny post :) Serdecznie pozdrawiam :)
Oj, na Twoich górskich szlakach taka pora to będzie coś! Czekam z ogromną ciekawością !
Usuńpozdrawiam serdecznie i ja !
Iw - bajecznie, niczym kadry filmowe zatrzymane. Światło faktycznie miękko i ciepło się kładzie. Nawet cień jakby przyjaźniej zerkał ze zdjęć.
OdpowiedzUsuńJan
Bo cień to przyjaciel fotografa - no nie żebym za takiego się uważała - haha
Usuńwery madżik indid!
OdpowiedzUsuńskansen sierpecki też da się lubić, od niego zresztą postanowiłem powolutku pozaliczać krajowe skanseny.
Ja też od niego zaczęłam ... indid:)
UsuńI te dwa gęsine typy na końcu, co ja się z nimi miłam w dzieciństwie...
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, letnie, pachnące i takie... bardzo lubię i brzozy też, sok...mmm
Gęsi niczym semafory Małgosiu :))
Usuń:) dokładnie :)
UsuńZagrałaś na moich patriotycznych uczuciach :)
OdpowiedzUsuńObrazy typowe dla mazowieckich wsi.., no i skansen, to jest to co lubię.
Ładne barwy i klimat zdjęć, a fotki gęsi są jak pozowane.
Pozdrawiam serdecznie!
Znam Grzegorz Twoje kadry z Sierpca. To one zresztą skierowały mą uwagę na Twój blog:)
UsuńO moim hysiu do tego skansenu wiedzą wszyscy. Jeżdżę tam od lat. A tym razem postanowiliśmy spędzić tamże cały weekend. Polecam CI !!!
Tak, to jest niewątpliwie najładniejszy skansen z tych, które widziałem.
UsuńChyba sprawia to, zabudowa ulicowa skansenu i te rzeczywiste podobieństwo do wsi, które
pamiętamy. Jest jeszcze parę innych przymiotów jak zwierzęta, no i nie wiem co jeszcze, ale
ja też o mały włos nie zostawiłem tam serca, tylko dlatego, że muszę je jednak mieć :))
Pozdrawiam serdecznie!
Ale klimacik. Rzeczywiście czasami nawet ten krótki czas na ciepłe barwy nie trwa nawet 40 min.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
:)
UsuńPiękna złota tonacja zdjęć! Gąski urocze, nie zliczę ile razy mnie te stwory po podwórku kiedyś goniły. :D Próbowałam ostatnio złapać złotą godzinę, ale słonce nie dało rady się przebić przez chmury i wyszła hmm... mocno szara godzina.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Pamiętam Twoją gęsią przygodę:) bo i ja o gęsiach już pisałam.
UsuńChowające się słonko za taką mgiełkę przed_wieczorną też mi się nieraz przytrafiało. I żadne zaklęcia nie pomogły "(
Domek na pierwszym zdjęciu cudny!
OdpowiedzUsuńChata:) - cudna bardzo, bardzo Aniu:)))
UsuńLubię ją, choć w Sierpcu bardziej inną, ale o tym przy okazji innego wpisu - pozdrawiam
no gęsi cudne ! :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie z porannym wstawaniem po "dobre światło" to trudniej ;), lenistwo ;D
Na maksa - to lenistwo. I ja skowronkiem nie jestem, bardziej sowa ze mnie :)
UsuńJa się nie znam na definicjach, ale w 100% potwierdzam - te +/- 40 min to akurat idealny czas. Super klimat!
OdpowiedzUsuńBo TY Praktyczny jesteś nie Teoretyczny po prostu rzecz ujmując:)
UsuńSielsko. I drewniane płoty są. Pozytywnie, bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZłota pora dnia obfituje w żółte odcienie. Cały świat wtedy pięknieje. Głębokie cienie uwypuklają detale. Tylko trzeba uważać przy fotografowaniu twarzy pań w średnim wieku - niestety zmarszczki, nawet te niewinne stają się również wyraźne.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia :)
Masz rację. Do portretowania trzeba mieć oko. Mnie ludzie do focenia:) nie pociągają. I nie wiem dlaczego - nie wiem w sumie:) wcale
Usuńdziękuję:)
Gdy odwiedzam nasz lubelski skansen czuję się jakbym cofnął się w czasie. Mam ochotę zostać tam na zawsze i nie wracać do obecnego świata gdzie brakuje takiego sielskiego spokoju. Twoje zdjęcia zmotywowały mnie abym wreszcie odwiedził nasz skansen i zrobił posta...
OdpowiedzUsuńChłopcy nie czytają takich książek, pewnie szczególnie teraz nie czytają. Godzina pąsowej róży - to właśnie takie cofnięcie zegara:)
UsuńNa post Twój czekam z ciekawością !!!
ależ piękne zdjęcia poczyniłaś!!!!!!!!!kocham wszystkie ..a czołówka przepiękna!..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzęsto to skutek natchnienia z Twego bloga płynącego:) Basiu
OdpowiedzUsuńHello:) Again with a lot of fun I looked to your photo's. From the previous series I made a choice which photo to paint. I will start with it soon. I'm looking forward to do.
OdpowiedzUsuńIf the painting is ready I let you know:)
:)
UsuńI am waiting. And curious Your choice !
pozdrawiam Renate !!!
Jak zwykle klimatycznie. I dzięki za informację o złotej godzinie, wyszukałam nawet kalkulator, o którym pisałaś. Świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy w Bułgarii to też nie_cała godzina :)
UsuńTekst niestety nie mogę czytać Iwona, ale podpisy na zdjęciach będą tłumaczone. Myślę, że masz zrobić ej blog w notatniku, a następnie skopiować do swojego bloga.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są naprawdę piękne, z tym złotą poświatą.Dom, ale także powietrze. Naprawdę cieszyć się i widzę siebie w myślach, jak również siedzieć :-)
I ja cieszę się i znów Cię polskim wpisem pozdrawiam Droga Helmo :)
UsuńIw - zawsze chciałem zapytać. Jakie masz obiektywy do swego Sonyaka:) ?
OdpowiedzUsuńMiałem i mam wielki szacunek do Minolty (fotografowałem nią przez lata) więc Sony jest godnym następcą i wg mnie dobrym sprzętem amatorskim. Zawsze bawią mnie spory Nikona i Canona - który lepszy. Znam wielu partaczy z wypasionym sprzętem obu producentów. A co tu kryć, Twoje kadry mogą być reklamą Sony - jak nic ! Bo to talent czyni nas twórcami nie sprzęt - heh:)
pozdrawiam !
Jan
Janku - wiesz, że ja przepytywanek nie za bardzo i chwalenia się też niekoniecznie :)
UsuńSigmą, a właściwie Sigmami focę. Made in Japan wciąż robi na mnie wrażenie.
Sonyak ma niekuszące mnie niczym szkła.
Zdecydowanie moje klimaty! W domu z pierwszego zdjęcie mogłabym zamieszkać nawet od jutra :)
OdpowiedzUsuńO ile mi wiadomo jest nie_zamieszkany :)
Usuń(też bym tak mogła)
Wonderful pictures Iwona!
OdpowiedzUsuńGreetings from Holland,
Willy
Willy - thank YOU so much :)
Usuńpozdrawiam z Polski of course !
Ale też trafić na złotą godzinę wcale tak łatwo nie jest, bo niby jest codziennie, ale niecodziennie z TAKIM światłem.
OdpowiedzUsuńA to prawda. I przewidzieć się nie da. Ja nie umiem. Choć pewnie wprawne oko fotografa potrafi ocenić przed faktem?
UsuńKrólestwo za wskazówki :)
heh, kobieto szalona... ;) poszukam kiedyś tej złotej godziny, obiecuję. Ale to nie będzie dzisiaj....
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje posty..., można się zadumać i zapatrzeć...., pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcie nr 6 mnie wzruszyło... Takich przydomowych ogródków, otoczonych sztachetami już nie ma. Może jeszcze gdzieś są ale to wyjątki.
OdpowiedzUsuń