Jakem ja:) nasamprzód będą mgły i krowa. Co by tradycji stało się zadość !
Suwalszczyznę, po dwóch pobytach, znam wciąż słabo. A teraz owo słabo:) chcę zaprezentować. Życie wciąż uczy mnie, aby nie planować ze zbyt wielkim wyprzedzeniem, więc nie wiem, kiedy znów moja noga stanie w tymże malowniczym zakątku Polski.
Że krzyżacy w XV wieku najechali Jaćwież. Że wykończyli całkowicie Jaćwingów, pewnie wiecie. Suwalszczyzna pokrywa się z granicami dawnej Jaćwieży.
W swej geografii:) posiada dwa parki krajobrazowe – Puszczy Rominckiej i Suwalski oraz dwa parki narodowe – Wigierski i Biebrzański. Ten ostatni kusi każdego fotografa najbardziej, gdyż posiada unikatowy kompleks bagien i torfowisk. I żeby tego było mało, na Suwalszczyźnie jest 20 rezerwatów przyrody. Jest co podziwiać, jest gdzie wracać !
Póki co, zapraszam do bardzo pobieżnego rozglądu:) na Suwalszczyznę, jaką znam.
„Głazowisko Bachanowo – rezerwat, położony na południe od jeziora Hańcza w
dolinie Czarnej Hańczy- to fragment łąki o powierzchni 0,98 ha, pokryty wieloma głazami, których liczbę ocenia się na ok. 10.000 szt., o obwodzie od 0,5 do 8 metrów. Głazy położone są na 4 tarasach: w korycie Czarnej Hańczy, na dnie doliny, na tarasie (10 m ponad lustrem wody w rzece), na powierzchni sandrowej (25 m ponad lustrem wody). Przytransportowane przez lodowiec ze Skandynawii głazy narzutowe, zostały odsłonięte w wyniku rozmycia przez wody lodowcowe i rzecznolodowcowe ozu bachanowskiego nieco starszego od ozu turtulskiego. W wyniku rozmycia wału ozowego wszystkie drobniejsze frakcje (ił, pył, piasek, żwir, kamyki) zostały wypłukane i przemieszczone niżej z prądem wód. Pozostały jedynie głazy, jako najtrudniejsze do transportu. Dla ochrony reliktowego krajobrazu polodowcowego, niewielki fragment łąki został objęty ochroną rezerwatową w 1972 r.”
(za stroną www.um.suwalki.pl)
„Wodziłki założone zostały przez Rosjan, w 1788 r., którzy pojawili się, szukając schronienia przed prześladowaniami w swojej ojczyźnie. Byli to uchodźcy religijni, zmuszeni do opuszczenia Rosji po reformie ksiąg liturgicznych i rytuałów w prawosławnej Cerkwi, przeprowadzonej w XVII wieku przez patriarchę rosyjskiego Nikona. Część duchowieństwa i wiernych nie zgodziła się na zmiany, co pociągnęło za sobą rozłam Kościoła prawosławnego. Tych, którzy zostali przy starej liturgii i tradycji, nazwano staroobrzędowcami, starowiercami, filiponami, raskolnikami (raskoł – po rosyjsku rozłam). Staroobrzędowcy ze swoją religią, kulturą i obyczajami to przeniesiony do nas kawałek starej Rosji. Zazwyczaj zajmowali się oni uprawą ziemi, ale głównym źródłem ich utrzymania była obróbka drewna, roboty stolarskie i ciesielskie. W Wodziłkach stoi jeszcze kilka drewnianych domów, zabudowania gospodarcze i parowe łaźnie. Drewniana jest również molenna – świątynia z 1921 roku. Język słyszany jeszcze na wsiach to gwara języka rosyjskiego. Z Rosji pochodzi też zwyczaj kąpania się w łaźni parowej zwanej banią lub bajnią. W Wodziłkach można zażyć kąpieli w tzw. czarnej bani. Budynek takiej łaźni, w przeciwieństwie do bani białej, nie posiada komina, a dym z paleniska odprowadzany jest przez okna i drzwi. Banie stoją zazwyczaj przy stawie lub rzece, gdzie zanurzają rozgrzane ciała korzystający z parowej kąpieli. Starowiercy jeszcze dziś, mimo procesów asymilacyjnych, zachowali wiele oryginalnego kolorytu, przywiązania do dawnych obyczajów, obrzędów i stylu życia. Młodzi ludzie jednak coraz częściej golą brody, piją alkohol, palą papierosy, zawierają małżeństwa z innowiercami. Wodziłki przed wojną zamieszkiwało około stu rodzin, dziś zostało ich tylko pięć”
(za stroną www.um.suwalki.pl)
Dom poniżej stoi przy drodze. Mijałam go kilka lat temu i w zeszłym roku. Prezentuje sobą coraz smutniejszy obraz. Ale w dziwny sposób lubię go. Jest w tym domu jakaś moc. I siła. Mam nadzieję, że przetrwa próbę czasu ....
Moja blogowa Znajoma z Holandii ze zdjęcia powyżej "zrobiła" :) obraz. Do podziwiania link poniżej
dziękuję Renate !!!
I poniżej spacer zwyczajny. Miejsca, które mnie zachwyciły.
I na zakończenie. Wcale nie krowa. A mieszkaniec sąsiedniej łąki zaprzyjaźnionej już
agroturystyki w Stańczykach
Dziś tyle. Będzie powrót. Fotograficzny. Bo miejsc jeszcze kilka chciałabym pokazać !
Zdjęcia z mgłą to absolutnie to, co mnie czaruje. Drugie zdjęcie nadawałoby się świetnie na plakat promujący jakiś kryminał ;)
OdpowiedzUsuńDwa lata temu razem z przyjaciółmi spędzaliśmy wakacje we wsi Hańcza. Jedne z najsympatyczniejszych wakacji, jakie miałam! Noclegi tuż obok owczarni, obiady gotowane z warzyw, które dostawaliśmy od sąsiadów... Sielanka!
Znam tę wieś! Nad jeziorem Hańcza był już post u mnie:)
UsuńI ja chętnie bym wróciła - a warzywa ? - Oooo tak, tak!
(bez śledzia kiszonego - haha:)))
Co do kryminału - obsadzamy rzecz jasna - Mikkelsenów ! Obu :)
Ejże, no jak tak można mnie i moją wypowiedź za anonima wziąć - hej tam googel !
UsuńOjej, ale tam pięknie! A te mgły... ach, uwielbiam takie łąkowe klimaty :) Strasznie chciałabym kiedyś zawitać na Suwalszczyznę, nie jestem też wyjątkiem jeśli chodzi o Biebrzański Park Narodowy... :) Póki co będę podglądać u Ciebie :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBiebrza i Narew to wyzwanie moich marzeń. Sprzęt trza mieć lepszy - dla ptactwa "łowienia".
UsuńDobry tele_obiektyw i można wyprawiać się w podróż:)
Cieszę się bardzo, że zaktywowałaś się i dodajesz zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSuwalszczyznę znam od innej strony - ta, Twoimi oczami, jest jakby piękniejsza ?:)))
pozdrawiam
Agnieszka
Jest piękna i Twymi oczami:) Pamiętam Twoje fotki. Marzenie !!!
Usuńpozdrawiam, fajnie, że zaglądasz
To ja - znów!
OdpowiedzUsuńSuuuuper. Upał odbiera mi dziś elokwencję :(
pozdrawiam, byłem
Jan
I mnie odebrał. Osiem godzin w 32 stopniach zdejmuje świadomość, nie tylko elokwencję Janku !
Usuńbuziaki
O ja - mgła! Bardzo lubić! Pejzażyki wiejskie i landszafta przypolowe takoż. Krów nie lubić, ale moja nigdy nie lubić krowa ;)
OdpowiedzUsuńTo polubić krowy. Musieć! Mleka i czekolady też nie lubić? Czasem lubienie można wyrobić sobie ze względów czysto praktycznych - haha:) Spróbować !!!
UsuńMnóstwo magii mają te zdjęcia. Cudownie przedstawiasz Polskę. Patrzę na nią z tęsknotą, ale też z dumą. A już niedługo odwiedzę moją wieś na Kociewiu i ogromnie się cieszę :)
OdpowiedzUsuńTęsknimy zawsze za czymś. Za kimś. Z powodu lub bez:) Taka magia tęsknoty nieodgadniona :)
Usuńdziękuję CI !
Cudne wspomnienia i przeurocze foty na pamiątkę. Dzięki!
OdpowiedzUsuńDo usług :)
UsuńKapitalne - i zdjęcia i historie.
OdpowiedzUsuńByłem w tamtych rejonach, ale tylko na spływie Rospudą i nie widziałem tych miejscowości.
Z opisów rozumiem teraz słowo "bania", które funkcjonuje w takim znaczeniu wśród Polaków na Wileńszczyźnie. Dziękuję :)
Banie znam z Bułgarii. Byłam nastolatką i wierz mi - nie przypadła mi do gustu.
UsuńA teraz się śmieję.
Spływu zazdroszczę - ci, którzy poznali Rospudę, są nią oczarowani
- i ja dziękuję !
A ja Suwalszczyzny nie znam w ogóle, ale gdy patrzę na zdjęcia (jakie cudowne zawieszone mgły!), to przypominają mi pola i łąki tu na północy. Ale wiem, że architektura, smaki na pewno inne...Ludzie pewnie też gościnni.
OdpowiedzUsuńLudzie tzw wschodu są w ogóle gościnniejsi. Jakoś tak z natury bardziej pogodni i życzliwsi. I cieplejsi. Nie znam powodu, ale kiedyś poznam !
UsuńMorze Izko to ja kocham - ale poza sezonem. Pusta plaża to prawdziwa magia. A mgły - jakbym kojarzyła jakieś Twoje dawne zdjęcia z mgłami - przypomnij je :)))
baaardzo dawno Suwalszczyznę oglądałam, ale co to były za widoki ;), teraz sobie odświeżę pamięć u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to same miłe wspomnienia Jo:)
Usuńjaki pięknie!!!!!!!!!! a foty z mgiełkami przecudnej urody..., pozdrawiam serdecznie i upalnie
OdpowiedzUsuńTe mgły to taki pospolity temat jak wschody i zachody słońca. A wciąż nas uwodzą:)
UsuńSuwalszczyzna jak dla mnie to zupełnie obcy kawał Polski. Może kiedyś uda mi się tam wybrać. Marzy mi się zwiedzanie Polski takie od jednego kranca do drugiego, tak jak teraz robię w Irlandii, żeby kiedyś nie żałować, że tyle lat tu mieszkałam a kraju nie poznałam...
OdpowiedzUsuń2 zdjęcie jest fantastyczne! No i znowu muszę napisać, że tego nieba na zdjęciach zazdroszczę.
Och, zwiedziłabym choć kawałek Twojej Irlandii. Tyle tam tematów do focenia !!! Zazdroszczę i cieszę się, że mogę choć podglądać u Ciebie !
UsuńPłynęłam kajakiem w młodości Czarną Hańczą - niezwykłe wspomnienia, przypomniasz mi, tzn dzięki Tobie przypominam sobie, to bardzo miłe uczucie
OdpowiedzUsuńNiezwykłe fotografie, a mgła... piękna
A Hańcza jest tu -
Usuńhttp://treemagnolia.blogspot.com/2012/10/nad-jeziorem.html
:)
a ja rzeką, rzeką :)
Usuńpiękne foto w nagłówku :)
Wspaniałe pejzaże, urzekające - szczególnie te z mgłą! Musiałaś chyba rano wstać :) Suwalszczyznę znam tylko ze spływu Czarną Hańczą - wspaniałe wakacje :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście to był wrzesień. I tylko przed szóstą rano. Choć przyznaję, wstałam z trudem :)
UsuńGdy już dojechaliśmy do znanej nam łąki - trud poszedł w zapomnienie!
Suwalszczyzna jest mi obca, wszystko przede mną, a Twoje wpisy skutecznie zachęcają mnie do odwiedzenia tych stron Polski,
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i miejsca, a ten dom - fajnie byłoby taki mieć :> ;)
Nawet pytałam w okolicy o dom. Ten dom. Ale ostatni właściciele podobno odeszli nie uporządkowawszy spraw ...
Usuńwiesz, największym mankamentem jest jednak fakt, że stoi niedaleko bardzo ruchliwej drogi. To skutecznie mnie odstraszyło od dalszych poszukiwań w sprawie:)
a wygląda jakby stał na kompletnym odludziu ;)
Usuńwow.... Iw, co tam mój park nudny, jak Ty takie cudeńka pokazujesz.... naprawdę jestem pod wrażeniem !!!!! gdybym miała wymienić te ulubione to by było : to.i to. i to. i WSZYSTKIE !!!!!!
OdpowiedzUsuńBuziol. A teraz leć do tego zapyziałego parku z czarno-czerwonym tłem.... :(
Renia, TY już nie pleć - a ja lecę któryś raz. Z chęcią powrotu w nieznane mi krainy do Cię, na Blog !
Usuń:) zatem cieszę się bardzo że się podoba, nie wiem czy w weekend dam radę, ale w przyszłym tygodniu postaram się cosik dorzucić... :)
UsuńRene (już wylogowana...)
hmmm napisałam ale nie wiem czy się zapisało.... cieszę się że Ci się podoba i postaram się o więcej w przyszłym tygodniu :)
Usuńbuziol od Rudej dla Rudej
te z mgłą przepiękne! jestem zauroczona;)
OdpowiedzUsuńCoż ja mogę rzec...Opuszczę tę stronę zachwycona jak zawsze!Jakieś takie wszystko sielskie i cudne na tych zdjęciach, nawet mgłę fajnie udało Ci się uchwycić ( ja z mojej mgły nigdy nie jestem zadowolona :) ).Coraz częściej serce mnie boli, że po Polsce podróżuję tak mało...Aha, zdjęcie w tle rewelacja!
OdpowiedzUsuńI mnie nie zawsze się udaje. Ale te mgły suwalskie jakieś takie zawsze łatwe są. Ścielą się porankami fotogenicznie:)
UsuńOdrywają z lekka od łąk i czekają na zdjęcia :)))
Ból serca rozumiem. Bo i ja do niedawna miałam tak samo. Teraz nadrabiam zaległości ...
Cześć Iwona, tłumaczenie działa niestety Neit więcej. Jeśli przełożyć klimat pozostaje w EHT polsku, więc tylko spojrzeć na zdjęcia. Naprawdę piękne zdjęcia i rysunki 5 znaleźć specjalne. Wydaje się to bardzo stary dom. Zdjęcie 6 z tym jeziorkiem w środku znajdę piękny widok. Very nice weekend.
OdpowiedzUsuńZ poważaniem, Helma
jestem pod wrażeniem,zdjęcia zapierają dech w piersiach :)
OdpowiedzUsuńChciałam napisać które bardziej mi się podoba, ale nie potrafię wybrać :) Wszystkie są niesamowite!
OdpowiedzUsuńDear "almost daily gallery":)Your photo's are wonderful and I love each of them. Is it possible I use one of your photo's for a painting? If so, I will mention your name and blog on my blog (www.renatearends.blogspot.com). Please let me know. If you don't want it, it is no problem! Have a nice day:)
OdpowiedzUsuń